22 listopada 2014

Fobia fobii równa.

Brak komentarzy:
 
Fot. http://hear-tlc.com/

ONA

To uczucie, gdy paraliżuje cię strach silny jak cios Kliczki i w tym samym czasie, gdy twoje oczy powiększają się jakby chciały wyskoczyć z twarzy, ty jesteś coraz mniejszy i mniejszy, aż wreszcie prawie w ogóle cię nie widać za ścianą twojej własnej paniki. Brzmi znajomo? Jeśli nie, możesz się tylko cieszyć i - ewentualnie - przeczytać kilka linijek poniżej o tych, którym nie zawsze jest do śmiechu. Jeśli tak, możemy sobie podać trzęsącą się rękę na znak przynależności do tego samego klubu, chociaż wolałabym nigdy do niego nie wstąpić. Zadecydowała za mnie. Ona, czyli fobia.

Za Słownikiem wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego (pierwsze wydanie 
w internecie), fobia to uporczywy, chorobliwy lęk, przed określonymi sytuacjami, zjawiskami albo przedmiotami. 

Za specjalistycznymi klasyfikacjami, fobie mogą być przeróżne, ale zasadniczo dzieli się je na specyficzne i sytuacyjne. Podczas gdy fobie specyficzne to paniczny lęk w związku z konkretnie określonymi rzeczami (takimi na przykład pająkami, myszami, chorobami albo krwią), sytuacyjne oznaczają ponadprzeciętny strach odczuwany w sytuacjach wymagających społecznej interakcji (poznawanie nowych ludzi, wystąpienia publiczne) lub w związku z przebwaniem w określonych warunkach (ciemności, na dużej wysokości, otwartej lub zamkniętej przestrzeni).

JA (w jej towarzystwie)

Kiedyś. Kilkunastoletnia ja, czteroosobowa rowerowa wycieczka, jedna nadchodząca burza (była jeszcze "daleko"). 
W panice odłączam się od reszty i pukam do jednego z nielicznych w okolicy domów. Zmuszam wszystkich do przeczekania - jak się okazuje jedynie deszczu - pod wiatą uprzejmych ludzi.

Teraz. Już szarość na niebie wywołuje mój niepokój. Nie jestem w stanie patrzeć na rozgrzewające się do białości niebo. Zasuwam rolety, zasłaniam zasłony, przykrywam głowę poduszką.

Wiem, że panicznie i chorobliwie boję się burzy. Myślę, że to już fobia, chociaż nigdy nie zostało to potwierdzone przez biały kitel specjalisty, być może dlatego, że nigdy u takiego nie byłam. Wiedzą i myślą o tym podobnie wszyscy, którzy mieli nieprzyjemność przeżycia choćby jednej burzy w moim towarzystwie - wątpliwej jakości to mało powiedziane. Skąd wzięła się moja niepożądana znajoma i dlaczego upatrzyła sobie jako cel właśnie mnie, pozostanie jej tajemnicą, chociaż z pewnością nie jestem wyjątkiem - fobie to zjawisko powszechnie występujące zarówno u dzieci, jak osób dorosłych. 

Z doświadczenia wiem jednak, że to, co odróżnia moją jak-mi-się-wydaje fobię od zwykłego strachu to to, że ma ona realny i bardzo uciążliwy wpływ na moje życie, które w chwili jej napadu wymyka się spod jakiejkolwiek racjonalnej kontroli.

Błysk. Zaczyna się myślenie odruchami. Chwila ciszy. Jeśli jestem w pomieszczeniu - to chwila na instynktowne zamykanie wszystkich okien, ważniejsze niż to, że za chwilę zrobi się duszno nie do wytrzymania (do sytuacji, gdy jestem w czasie burzy poza budynkiem, zazwyczaj nie dopuszczam). Trzask. Ogłusza mnie na zewnętrzne głosy rozsądku. Jesteśmy tylko my: ja, moja panika i czasami również drżenie losowo wybranych części ciała.

Fobia się nie stopniuje. Nie ma mniejszej, nie ma większej i bez znaczenia jest, czy wywołuje ją mrówka czy niedźwiedź. Fobia fobii pozostaje równa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff